Złoto na historycznych szczytach. W tle wojna handlowa i globalny niepokój
Cena złota osiąga kolejne rekordy w obliczu rosnących napięć handlowych między USA a Chinami oraz globalnej niepewności ekonomicznej. Tylko w ciągu pierwszych 15 tygodni 2025 roku kruszec pobił rekord cenowy aż 24 razy, przekraczając pod koniec minionego tygodnia pułap 3245 dolarów za uncję.

W ubiegłym tygodniu cena kruszcu po raz pierwszy w historii przekroczyła 3200 dolarów za uncję, osiągając w minionym piątek szczyt na poziomie 3245 USD/oz. Również nowy tydzień rozpoczął się od wysokich notowań złota - wedle stanu na poniedziałek 14 marca, na godz. 9.30, za uncję królewskiego metalu trzeba było zapłacić około 3230 dolarów.
Wzrosty, które w ciągu zaledwie 15 tygodni przyniosły aż 24 rekordy cenowe, odzwierciedlają narastającą niepewność geopolityczną, niestabilność rynków akcji oraz rosnącą nieufność względem dolara amerykańskiego i obligacji skarbowych USA.
W centrum zainteresowania inwestorów znajduje się nie tylko złoto, ale także inne metale szlachetne, takie jak srebro, platyna i pallad, które według analityków mają obecnie większy potencjał wzrostowy ze względu na niską bazę i rosnące zapotrzebowanie przemysłowe.
Eskalacja wojny handlowej sprzyja bezpiecznym przystaniom
Za spektakularnym wzrostem cen złota stoją przede wszystkim napięcia między USA a Chinami. A te napięcia dramatycznie wzrosły po tzw. "Dniu Wyzwolenia", kiedy administracja Trumpa wprowadziła cła sięgające nawet 145% na towary z Chin. Chociaż taryfy na inne kraje zostały czasowo zawieszone na 90 dni (z obniżeniem do 10%), niepewność rynkowa pozostaje bardzo wysoka.
To doprowadziło do gwałtownych wahań giełdowych. Indeks VIX („indeks strachu”) przez większość kwietnia utrzymuje się powyżej poziomu 25, co odzwierciedla zwiększone obawy inwestorów. Eksperci branżowi podkreślają, że Stany Zjednoczone stały się dla rynków finansowych źródłem niepewności, co skłania inwestorów i instytucje finansowe do poszukiwania bezpiecznych przystani dla kapitału.
Chiny pozbędą się amerykańskiego długu?
Pekin systematycznie zmniejsza swoje zaangażowanie w obligacje skarbowe USA, których wartość od 2022 roku spadła już z ponad 1 biliona do poziomu 761 mld dolarów – najniższego od wielu lat. Chiny są obecnie drugim największym po Japonii posiadaczem amerykańskiego obligacji.
Coraz częściej mówi się o jednak tym, że w odwecie za nałożenie ceł Chińczycy mogą w dalszym ciągu wyzbywać się amerykańskiego długu. Oznaczałoby to gwałtowny wzrost rentowności obligacji oraz kosztu obsługi długu, który obecnie jest jednym z większych problemów USA.
Część tych środków może być przez Państwo Środka reinwestowana w złoto, co również napędza globalny popyt na ten surowiec. Choć tzw. „opcja nuklearna” – czyli masowa wyprzedaż amerykańskiego długu – wydaje się mało prawdopodobna, sam trend może budzić niepokój na Wall Street.
Niemcy chcą odzyskać złoto z USA
Z kolei Berlin coraz głośniej mówi o potrzebie odzyskania 1200 ton złota zdeponowanego w nowojorskim skarbcu Rezerwy Federalnej. Dyskusja ta toczy się w kontekście rosnącej nieufności wobec USA jako stabilnego partnera finansowego. Nowy niemiecki rząd zdominowany przez CDU rozważa nawet audyt przechowywanego kruszcu.
Od 2013 do 2020 roku Niemcy zdołały już sprowadzić do kraju ponad 670 ton złota z Londynu i Paryża. Choć operacja repatriacji całego kruszcu z USA byłaby logistycznie trudna i czasochłonna, naciski polityczne w tym kierunku rosną, szczególnie ze strony nowej koalicji rządzącej pod przewodnictwem Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej.
Niemcy posiadają drugie największe rezerwy złota na świecie, ustępując pod tym względem jedynie USA. Nasi zachodni sąsiedzi zgromadzili 3351,5 ton kruszcu, z czego około 1200 znajduje się w nowojorskim skarbcu Fed. Proces repatriacji niemieckiego złota ruszył w 2013 roku. Do 2020 roku ściągnięto 300 ton z Londynu oraz 374 tony z Paryża.
Srebro z ogromnym potencjałem wzrostowym
Analitycy wskazują, że chociaż złoto osiąga rekordowe poziomy, inne metale szlachetne również mogą mieć obecnie większy potencjał wzrostowy. Szczególnie interesująco przedstawia się sytuacja srebra, na którego niekorzyść działają cła. W ostatnich dniach traciło dość znacząco, a wskaźnik Gold/Silver Ratio jest najwyższy od lipca 2020 roku.
Przekroczył on już poziom 100 punktów, co oznacza, że potrzeba ponad 100 uncji srebra, aby kupić jedną uncję złota. W przeszłości tak wysoki wskaźnik pojawiał się jedynie w okresach największych kryzysów gospodarczych i geopolitycznych. Sygnał ten może wskazywać na niedowartościowanie tego metalu.
Szczególnie w obliczu jego rosnącego wykorzystania przemysłowego oraz ograniczeń w podaży. W dalszym ciągu podaż srebra nie zaspokaja popytu na ten metal, co oznacza, że z punktu widzenia analizy fundamentalnej srebro w dalszym ciągu posiada potencjał wzrostowy.
LBMA uspokaja, a inwestorzy w niepewności
Podczas "Forum przyszłości metali szlachetnych", czyli konferencji, na której spotykają się najważniejsi przedstawiciele i eksperci rynku metali szlachetnych w Europie, zorganizowanej w tym roku po raz pierwszy we Frankfurcie, Ruth Crowell z London Bullion Market Association uspokajała, że doniesienia o globalnych niedoborach złota są przesadzone.
Zdaniem LBMA, problemy z dostępnością niektórych produktów mają charakter głównie logistyczny i wiążą się z trudnościami w bezpiecznym transporcie dużych ilości kruszcu między kontynentami oraz procesem dostosowania form złota (np. przerabianie większych sztabek na mniejsze) do aktualnego popytu na rynku.
Równolegle, srebro i inne metale mogą stać się głównymi beneficjentami obecnego cyklu koniunkturalnego. Na wspomnianej konferencji we Frankfurcie, Nicky Shiels z MKS Pamp przewidywała również wzrosty cen platyny, palladu i rodu, wskazując na rosnące zapotrzebowanie przemysłowe i obecne, relatywnie niskie wyceny tych metali.
Niepewność pozostaje głównym hasłem dominującym na rynkach metali szlachetnych. Inwestorzy, szukając bezpiecznych przystani, coraz chętniej lokują środki w aktywa materialne o ograniczonej podaży. Choć złoto osiąga historyczne szczyty, to zdaniem wielu analityków nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa.
*****
Michał Tekliński
Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki