Złoto bije rekordy, a inwestorzy zmieniają zasady gry. Portfel 60/40 odchodzi do lamusa

Złoto wspięło się na historyczny szczyt i kosztuje już ponad 4000 dolarów za uncję. Wraz z nim rośnie znaczenie metali szlachetnych w portfelach inwestorów. Analitycy banku inwestycyjnego Morgan Stanley wzywają do porzucenia klasycznego modelu 60/40 na rzecz 60/20/20, w którym złoto i srebro pełnią rolę aktywów „antykruchych” – zyskujących na wartości, gdy świat się chwieje.

Opublikowano
13/10/2025
Złoto bije rekordy, a inwestorzy zmieniają zasady gry. Portfel 60/40 odchodzi do lamusa
Autorzy
email: biuroprasowe@goldenmark.com
Dziękujemy że chcesz być z nami na bieżąco!
Coś poszło nie tak...
Udostępnij wpis

Złoto nie przestaje zaskakiwać. Na początku października roku notowania królewskiego kruszcu przekroczyły barierę 4000 dolarów za uncję, bijąc kolejne rekordy. 8 października cena spot osiągnęła 4059 USD/oz, co stanowiło 44. ATH w tym roku, a w poniedziałek 13 X zanotowaliśmy kolejne all-time high, gdy kruszec pokonał granicę 4080 USD/oz.

Nie jest to przypadkowy rajd. Za wzrostem stoją zarówno czynniki bieżące - jak niepewność gospodarcza i polityczna w Stanach Zjednoczonych, jak i głębokie zmiany strukturalne w globalnym systemie finansowym. Warto też przypomnieć, że jeszcze w marcu tego roku notowania przebijały barierę 3000 USD, a zaledwie dwa lata temu - 2000 dolarów za uncję.

Złoto daje sygnał ostrzegawczy

Donald Trump zapowiada politykę gospodarczą o cechach „kapitalizmu państwowego”, a nie wolnorynkowego. Jego decyzje, wraz z przedłużającym się government shutdown (czyli zamknięciem rządu), zwiększają globalną niepewność i sprzyjają ucieczce inwestorów w aktywa bezpieczne – przede wszystkim w złoto.

Tempo wzrostu cen królewskiego kruszcu przypomina końcówkę lat 70., kiedy światem wstrząsał kryzys naftowy. Noblista Paul Krugman – mimo że sam nie jest entuzjastą złota – przyznał, że bieżąca polityka amerykańskiej administracji prowadzi do utraty zaufania do dolara i do przesunięcia środka ciężkości światowych finansów.

Jak zauważa Ross Norman, dyrektor generalny Metals Daily, obecny wzrost nie jest prostą reakcją na zmienne dane makroekonomiczne. To przecena zaufania do dolara amerykańskiego i do samych Stanów Zjednoczonych jako gwaranta stabilności finansowej. Jego zdaniem to „korekta globalnego zaufania”.

Z kolei na ostatnim Greenwich Economic Forum miliarder i założyciel Bridgewater Associates Ray Dalio stwierdził, że „złoto jest dziś bezpieczniejsze niż dolar”. W podobnym tonie wypowiedział się Ken Griffin, szef Citadel: „Złoto wysyła światu sygnał, że coś jest nie tak z systemem finansowym.”

NBP rozbił bank!

Na rekordowych cenach złota zyskują banki centralne na całym świecie – w tym NBP, który dzięki rozbudowie swoich rezerw może dziś mówić o wyjątkowo udanym posunięciu. Według szacunków, tylko w tym roku wzrost wartości złota przyniósł Polsce ponad 7 miliardów dolarów księgowego zysku. A to dopiero początek – plan zakłada dalsze zakupy, nawet do 250 ton metalu w najbliższych latach.

Strategia, która jeszcze kilka lat temu budziła sceptycyzm, dziś okazuje się wzorcowo trafna. Na korzyść złota działa również ostatnia decyzja Rady Polityki Pieniężnej, która obniżyła stopy procentowe do 4,5%. W środowisku niskich realnych stóp i stabilnej inflacji, metale szlachetne naturalnie zyskują na znaczeniu jako zabezpieczenie wartości pieniądza i solidna kotwica portfela.

Banki centralne nie tylko kupują więcej złota – coraz częściej ściągają je do własnych skarbców. W 2020 roku jedynie 50% banków centralnych posiadało złoto w kraju. Trzy lata później to już 68%, a 74% planuje repatriację części rezerw do 2028 roku. To oznaka rosnącej potrzeby kontroli nad aktywami i spadku zaufania do zachodnich instytucji finansowych.

Złoto i srebro – „antykruche” aktywa w portfelach inwestorów

Zmieniające się realia gospodarcze zaczynają odciskać piętno również na strategiach największych instytucji finansowych. Morgan Stanley zaproponował nowy model budowy portfela inwestycyjnego, który może wyznaczyć kierunek na kolejne lata. Zamiast tradycyjnego układu 60/40 (akcje/obligacje), bank rekomenduje podejście 60/20/20 – z aż jedną piątą aktywów ulokowaną w złocie i srebrze.

Zdaniem analityków, dotychczasowy model nie przystaje już do realiów rynkowych – nie zapewnia wystarczającej ochrony w okresie podwyższonej inflacji i niestabilności makroekonomicznej. Jak podkreśla Mike Wilson, dyrektor ds. inwestycji Morgan Stanley, metale szlachetne to dziś aktywa „antykruche” – takie, które zyskują na wartości, gdy świat pogrąża się w chaosie.

To istotna zmiana w podejściu dużych graczy. Jeszcze dziesięć lat temu złoto stanowiło co najwyżej 2–5% portfela inwestycyjnego. Dziś coraz częściej mówi się o dwucyfrowych udziałach, co samo w sobie tworzy potężny impuls popytowy. Podobną filozofię od lat reprezentuje Ray Dalio, założyciel Bridgewater Associates, rekomendujący ok. 15% ekspozycji na złoto.

Podsumowując: złoto ponownie staje się barometrem globalnej niepewności – im większe wstrząsy w polityce i gospodarce, tym mocniej świeci jego blask. Rosnące zakupy banków centralnych, osłabienie dolara i repatriacja rezerw tworzą nową rzeczywistość finansową, w której złoto nie jest już tylko „bezpieczną przystanią”, lecz fundamentem strategii państw i inwestorów.

*****

Michał Tekliński, ekspert rynku złota Goldsaver i Goldenmark

Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka i należy do kluczowych ekspertów firmy. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

O Goldsaver

Za marką Goldsaver stoi – należący do tej samej grupy kapitałowej – Goldenmark, czyli wiodący na polskim rynku dystrybutor metali szlachetnych, posiadający 24 salony premium w największych miastach, który w ciągu 15 lat działalności dostarczył Polakom ponad 600 tys. uncji, czyli około 20 ton fizycznego złota.